Złuszczanie martwego naskórka to
bardzo ważny element pielęgnacji, a zaraz po tonizacji najczęściej pomijany. O
tym dlaczego tonizacja jest tak ważna pisałam tutaj KLIK, w dzisiejszym wpisie
postaram się natomiast w przystępny i prosty sposób wytłumaczyć na czym polega
złuszczanie martwego naskórka i dlaczego pomijanie tego kroku może prowadzić
m.in. do powstawania niedoskonałości.
Zacznijmy od tego, że na rynku mamy ogrom peelingów.
Ze względu na metodę złuszczania możemy wyróżnić peelingi:
- mechaniczne
- Scrub
- Gommage
- mechaniczno-fizyczne
- Kawitacyjny
- Brushing
- Dermabrazja laserowa
- Dermabrazja klasyczna
- Mikrodermabrazja
- Oxybrazja
- enzymatyczne
- ziołowe
- chemiczne
.. ze względu na działanie:
- peelingi powierzchniowe- złuszczają tylko warstwę rogową
- peelingi średniogłębokie- złuszczają komórki aż do warstwy kolczystej i ziarnistej naskórka
- peelingi głębokie- złuszczają wszystkie komórki warstwy naskórka, aż do granicy z warstwą brodawkową skóry właściwej
Ja skupię się dzisiaj na peelingach, których używamy w
domu, czyli głównie na peelingach enzymatycznych i peelingach typu scrub,
które działają wyłącznie na warstwie rogowej :). Jednak aby dobrze zrozumieć na
czym polega złuszczanie martwego naskórka musimy na chwilę wrócić do budowy
skóry ;).
Nasza skóra składa się z trzech warstw:
- tkanki podskórnej
- skóry właściwej
- naskórka
Naskórek zaś składa się z pięciu warstw:
- warstwy podstawnej
- warstwy kolczystej
- warstwy ziarnistej
- warstwy jasnej
oraz warstwy rogowej
W potężnym skrócie- komórki (które znajdują się
w naskórku) odbywają 28dniową podróż, którą zaczynają w warstwie podstawnej,
tutaj komórki są żywe, zachodzą podziały komórkowe, z czasem jednak
komórki ulegają spłaszczeniu, tracą jądra i ulegają złuszczeniu. Dlatego nasz
naskórek po miesiącu prawidłowej pielęgnacji może wyglądać zupełnie inaczej,
warto o tym pamiętać.
JAK DZIAŁA PEELING?
- usuwa nadmiar zrogowaciałego naskórka (zalegające
martwe komórki naskórka mogą sprzyjać powstawaniu niedoskonałości!)
- poprawia krążenie w skórze (co ma wpływ m.in. na
koloryt skóry)
- pobudza do wytwarzania w skórze nowych komórek
- odblokowuje ujścia gruczołów łojowych
- reguluje pracę gruczołów łojowych
.. i co najważniejsze- jeśli na skórze mamy zbyt dużo
martwego naskórka składniki aktywne, które zawarte są w kosmetykach nie są w
stanie przeniknąć w głąb skóry. Czyli działają tylko na tej wierzchniej
(rogowej) warstwie naskórka, a nie o to nam chodzi ;).
Z moich obserwacji i waszych wiadomości
wywnioskowałam, że najczęściej sięgamy po peelingi typu scrub. Tutaj efekt
złuszczania uzyskujemy dzięki drobinkom (które są zwarte w preparacie)
delikatnie masując skórę (czyt. w sposób mechaniczny). W peelingach najczęściej
znajdziemy zmielone łupiny orzechów włoskich, pestek moreli, brzoskwiń, cukier,
korund.
Ja najczęściej sięgam po produkty z korundem ;).
Korund choć drobny i niepozorny w kontakcie ze skórą przypomina stłuczone
szkło. Należy obchodzić się z nim ostrożnie aby nie zrobić sobie krzywdy.
Stosowany z rozwagą usuwa martwy naskórek, poprawia mikro-krążenie oraz
oczyszcza skórę. Korund można kupić jako surowiec (klik) i dodawać do
żelu/emulsji lub sięgnąć po produkt gotowy ;). Moim faworytem w tej kategorii
jest peeling oczyszczający marki Sylveco.
Peeling marki Sylveco zamknięty jest w poręcznym
opakowaniu z piękną szatą graficzną. Ogromny plus należy się za zakrętkę, która
skonstruowana jest w taki sposób aby maksymalnie ułatwiać nam odkręcanie
produktu. W środku zaś znajduję się na pierwszy rzut oka, wydawać by się mogło
jednolita konsystencja, ale każdy kto miał już jakąkolwiek styczność z
korundem wie, że drobinki choć prawie niezauważalne są nad wyraz ostre.
Ten peeling do najłagodniejszych nie
należy, ale o dziwo moja wrażliwa skóra po jego użyciu nie jest podrażniona, a
wręcz cudownie gładka, oraz ukojona i nawilżona. Wydajność tego produktu jest
powalająca , wystarczy użyć niewielkiej ilości, aby uzyskać zadowalający efekt,
a zapach? Bardzo naturalny, rzeczywiście przypominający borówki!
Peeling
enzymatyczny
Jak działa? Składniki aktywne
rozpuszczają keratynę, rozluźniają połączenia międzykomórkowe tym samym
umożlwiając oderwanie martwych komórek naskórka. Peeling enzymatyczny najlepiej
sprawdzi się u osób z cerą naczyniową, wrażliwą, suchą i dojrzałą. Chociaż tak
naprawdę jest to peeling odpowiedni dla wszystkich, warto jednak
zaznaczyć, że dla osób z cerą tłustą może okazać się po prostu za słaby ;). Ja
raczej rzadko sięgam po peelingi enzymatyczne, dlatego w tej kategorii mam
tylko jednego ulubieńca (spokojnie nadrobię to ;)):
Samo przygotowywanie jest banalnie
proste- peeling wystarczy wymieszać z wodą :). Następnie pędzelkiem
rozprowadzamy produkt na twarzy, zostawiamy na 10-15min i zmywamy ciepłą wodą.
Peeling nie powoduje podrażnień za to fajnie oczyszcza, wygładza, rozjaśnia i
napina skórę.
Warto pamiętać, że trądzik w fazie aktywnej (również
różowaty!) oraz stany ropne na skórze są przeciwwskazaniem do wykonania
jakiegokolwiek peelingu, ponieważ możesz rozniesieść stan zapalny. Mając rany i
otarcia na skórze, również złuszczania nie wykonujemy, ponieważ możemy
doprowadzić do powstania przebarwień oraz blizn.
Ale, ale...
Czy tylko twarz potrzebuje
złuszczania? Nie :) Ciało i skóra głowy również. Nawet najlepsze balsamy nie są
w stanie zagwarantować nam pięknej i gładkiej skóry jeśli zalega na niej martwy
naskórek i choć odpada on codziennie samoistnie (w niewidoczny dla oka sposób)
to regularne złuszczanie jest konieczne.
Tutaj macie
moich ulubieńców do ciała:
Ideał! Pachnie dosłownie jak
delicje- zapach jest słodki, intensywny, ale nieduszący. W takim towarzystwie
wieczorny relaks gwarantowany :). Peeling nie tylko ładnie pachnie, ale
pozostawia również skórę gładką, miękką, nawilżoną i delikatnie natłuszczoną.
Ogromny plus za szklane opakowanie!
Doskonały odpowiednik peelingu Body
Boom! Skład peelingu kokosowego wygląda następująco: kawa robusta, cukier
trzcinowy, sól morska, kokos, masło kakaowe, olej ze słodkich migdałów, olej
kokosowy oraz witamina E .. Cudo! Jeśli szukacie peelingu, który postawi was na
nogi jak dobra kawa, jesteście na dobrej drodze :). Tutaj oprócz aromatycznej
kawy przebija się słodka nuta truskawki lub rajskiego kokosa (w zależności od
tego jaki wariant wybierzecie), ale jeśli lubicie zapach czystej, czarnej,
mocnej kawy czytajcie dalej ;).
Jeśli szukacie peelingu kawowego z
prawdziwego zdarzenia, koniecznie zwróćcie uwagę na peeling marki Efektima,
który dostępny jest m.in. w Rossmannie ;). Skóra po jego użyciu jest
niesamowicie gładka i miła w dotyku!
Tak, tak wiem zima już się
skończyła, ale zdjęcie ma swój klimat także postanowiłam je tutaj
"wepchać" ;). Jeśli lubicie peelingi z olejami, które dodatkowo
natłuszczają skórę z całego serca polecam wam peelingi biolove lub bioamre
(klik)
.... zawsze
możecie również wykonać peeling samodzielne!
Cukrowe, w
których skład najczęściej wchodzi olej, cukier i opcjonalnie wasz ulubiony
olejek eteryczny lub....
Peeling solny!
Pierwsza receptura z której jestem naprawdę zadowolona :).
Łapcie przepis:
- pół szklanki soli himalaskiej
- olejek lawendowy (kilkanaście kropel)
- olejek eukaliptusowy (kilka kropel)
- 2 łyżki rozpuszczonego masła shea
- olej z nasion truskawki
- olejek eukaliptusowy (kilka kropel)
- 2 łyżki rozpuszczonego masła shea
- olej z nasion truskawki
- olej jojoba
Każdego oleju dodałam po jednej łyżce albo może dwóch.. szczerze mówiąc już nie pamiętam. Byłam pewna, że przepis zapisałam, ale jednak tego nie zrobiłam. Choć ja i tak zawsze modyfikuje jakiś przepis w trakcie, w taki sposób aby konsystencja mi odpowiadała. Co do samego przygotowania, jest ono banalnie proste- najpierw połączyłam wszystko co płynne, a później wymieszałam z solą. Ten peeling wyszedł dosyć suchy, czyli taki jak chciałam, ale... pozostawia taką delikatnie śliską, "olejową" powłokę. A zapach? Choć lawendy nie lubię, ten olejek lawendowy (klik) działa na mnie tak uspokajająco jak żaden inny. Idealny peeling na wieczór.
Każdego oleju dodałam po jednej łyżce albo może dwóch.. szczerze mówiąc już nie pamiętam. Byłam pewna, że przepis zapisałam, ale jednak tego nie zrobiłam. Choć ja i tak zawsze modyfikuje jakiś przepis w trakcie, w taki sposób aby konsystencja mi odpowiadała. Co do samego przygotowania, jest ono banalnie proste- najpierw połączyłam wszystko co płynne, a później wymieszałam z solą. Ten peeling wyszedł dosyć suchy, czyli taki jak chciałam, ale... pozostawia taką delikatnie śliską, "olejową" powłokę. A zapach? Choć lawendy nie lubię, ten olejek lawendowy (klik) działa na mnie tak uspokajająco jak żaden inny. Idealny peeling na wieczór.
Peeling skóry
głowy
Zawsze gdy tylko o nim wspominam
widać z waszej strony niemałe zainteresowanie. Dlaczego warto wykonywać peeling
skóry głowy? Mieszki włosowe mogą być "zapchane" przez resztki szamponu,
oleju, odżywki czy maski nawet gdy nasze mycie jest prawidłowe(!) co może
skutkować m.in. wypadaniem włosów czy nienadmiernym przetłuszczaniem się skóry
głowy.
Jakie korzyści płyną z regularnego
używania peelingów do skóry głowy?
- włosy stają się bardziej uniesione
u nasady
- reguluję pracę gruczołów łojowych
- stymuluje wzrost włosów
- oczyszcza skórę głowy (na której
może zalegać również martwy naskórek)
.. oraz sprawia, że lepiej
wchłaniają się składniki aktywne zawarte w preparatach.
Tutaj macie
zdjęcie jak wygląda skóra głowy przed i po wykonaniu peelingu ;)
Moim zdaniem różnica jest kolosalna! Gdy mieszki włosowe są "zapchane" skóra głowy mocno swędzi, jest to dla was sygnał- czas wykonać peeling skóry głowy!
Za efekty widoczne na zdjęciu
powyżej odpowiedzialny jest właśnie ten peeling. Skład jest naprawdę mocno
przeciętny, choć fakt były momenty, w których naprawdę bardzo mi pomógł,
kolejnego opakowania jednak mimo wszystko nie kupię.
Na peelingi z zwartością cukru
powinny uważać osoby cierpiące na łojotokowe zapalenie skóry głowy. Reszta bez
obaw może ich używać lecz należy pamiętać, że nie ma tutaj mowy o jakimkolwiek
tarciu! Ruchy powinny być delikatne jak przy uspakajającym masażu ;). Peelingi
z zawartością cukru spłukujemy letnią/chłodną wodą.. raczej nikt z nas nie
chce rozpuszczonego cukru we włosach ;).
Peeling możecie
przyrządzić również samodzielnie z kawy, cukru i szamponu lub z glinki.
Na zdjęciu widzicie peeling, z kawy, cukru i szamponu. Proporcje zawsze były ruchome ;).
(zdjęcie włosów
jeszcze przed wypadaniem ;))
Mam nadzieję, że taki wpis będzie dla was pomocny.
Pamiętajcie jednak, że zawsze najważniejszy jest umiar, ponieważ zbyt częste
złuszczanie naskórka również nie jest wskazane ;). Złuszczanie raz w tygodniu można uznać za optymalne.
Koniecznie
napiszcie w komentarzach jakie są wasze ulubione peelingi! ;)
Świetny artykuł
OdpowiedzUsuńPeeling jest kluczowy dla zachowania zdrowej skóry. Tym zabiegiem, który możemy robić w domu, usuwamy zrogowaciały naskórek, co powoduje, że nasza skóra jest zdrowa i jędrna. Można stosować peeling domowej roboty, a jak wolimy kupić, to w większości sklepów drogeryjnych takie produkty są dostępne.
OdpowiedzUsuńŚwietny artykuł, jak i cały blog. Wszystko ciekawie opisane. Zapraszam też do siebie na dopiero co powstający blog: https://hellobeautymyblog.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń